czwartek, 7 lutego 2013

Rozdział IX



*~  Kilka dni później  ~*

- HYUK! TELEFON DZWONI!!

- Leeteuk Hyung, bądź trochę ciszej. Nie mogę przejść następnego poziomu przez te twoje wrzaski… EUNYUK TELEFOOOON!!

- Dobra już odbieram! Raany.. Tak słucham?

- Eunhyuk? Yyy, słuchaj już jestem spakowana i czekam na ciebie – odezwał się głos w telefonie.

- Dobra to już jade po ciebie, a co w końcu z London?

- Nie da rady. Ma sesje zdjęciową z f(x) i SHINee.

- Uuu to szkoda…

- Wieem, ale nie będę jej odciągać od pracy.

- No też tak sądze. Ok to już jadę!

- Czekam, pa!

Chłopak spojrzał na telefon to na przyjaciela opartego o kant biurka. – Coo?

- Jesteś żałosny – odparł Donghae

- Niby czemu? – zdziwił się Eunhyuk. Hae westchnął przeciągle podchodząc do drzwi.

- Niby czemu? – Hyuk ponownie zadał pytanie. Donghae popatrzył na przyjaciela.

- Bo gdyby Ci na niej zależało…

- Nie zaczynaj znowu. – Eunhyuk miał dosyć pytań związanych z jego życiem prywatnym. Miał dość, że ktoś ciągle pyta się o Catherine. Miał tego po dziurki w nosie. Czy on już nie ma własnego życia? Czy każdy zawsze musi się pytać o nią? Skoro woli innego, to czemu ciągle zadręczają jego takimi pytaniami? Z resztą, ona chyba leci na wszystkich facetów. Bo jeszcze nie dawno całowała się z jego najlepszymi przyjaciółmi. Po tym jak czuła się dziwnie i opowiedziała mu to, po prostu nie mógł uwierzyć. Owszem każdy był pjany, ale nie na tyle by potem lizać się z trzema na raz! Co by dopiero było gdyby ktoś się o tym dowiedział. Menager by ich zamordował! A do tego Heechul i Catherine zostali najlepszymi przyjaciółmi, nie to że Eunhyuk jest zazdrosny czy coś, ale to do niego najbardziej ciągła. I jak gdyby nigdy nic gadają sobie, spacerują, wychodzą gdzieś. Nawet ostatnio widziano ich z Hongkim. Nikt się nie powinien dziwić. To jego najlepszy przyjaciel. – Nie będę się jej narzucać…

- Jak tam chcesz.. wracaj szybko stary – Donghae poklepał przyjaciela po plecach i wyszedł z pokoju.
Chłopak jeszcze przez chwilę zamyślił się w miejscu, wziął swoją torbę i wyszedł z pomieszczenia przewracając oczami.

- Tylko mi tam żadnego dzieciaka nie tworzyć! Menager się wścieknie – zaśmiał się Siwon z Shindongiem.

- Spokojnie, nie macie się czego martwić – zapewnił ich chłopak

- Mam nadzieję. – zmierzył go podejrzliwie Heechul podchadząc do Kibuma – ledwo stojącego na nogach. Jak z resztą połowa z nich wszystkich. Ostatnio bardzo ciężko pracowali. Musieli odpracować sobie wolne dni, SM nie dało im chwili wytchnienia. Dopiero od dzisiaj można powiedzieć, że są „dni” wolne od prób i występów. Na razie. Super Junior pożegnali się w wesołej atmosferze i życzyli mu bezpiecznej drogi. No i żadnego dzieciaka! Z zanzaczeniem na żadnego przez Mr. Heechula. Nie może przecież doprowadzić aby Bony była w ciąży. Dziwnie by to wyglądało! Ale to tylko Heechul – czyli nic dziwnego.
Wychodząc Eunhyuk spotkał ostatnie spojrzenie Donghae przypominające mu o dzisiejszej sytuacji. Westchnął przeciągle.

*~ Wersja Catherine ~*

„ Kurwa kurwa kurwa!!!!!! Czemu jestem taką idiotką?! Nawet nie ma mojego ulubionego soku! Do jasnej cholery! Czemu to jest takie trudne? Nie dość, że nie mogę pozbyć się tych obrzydzających myśli, przepraszałam Hyuka sto razy to i tak dalej czuję się winna. Ale ze mnie zjeb..” - z myśli Catherine wyrwała ją przyjaciółka z  nie najlepszą wiadomością.

- Żartujesz sobie? – zapytała zszokowana brunetka, zbierając szkło z podłogi

- Nie. Przecież Ci mówiłam Cat! – London zaczęła pomagać przyjaciółce – Uważaj bo się skaleczysz…

- Nie zmieniaj tematu. Miałaś pojechać ze mną i Hyukiem! Teraz jestem na niego skazana – powiedziała bezradnie

- I co w tym złego? Wcześniej nie przeszkadzało Ci jego towarzystwo..

- Dopóki nie stał się taki… inny. Dziwnie się ostatnio zachowuje. Jakby nie był sobą – Catherine zamyśliła się. Popatrzyła na swoje palce, które lekko krwawiły i które już London zaczęła opatrywać bandażem ze spojrzeniem „A nie mówiłam?”.

- Dzwoniłaś już do niego? – spytała po chwili

- Tak, zaraz będzie – odparła

- Nie martw się – klepnęła ją w ramię.

- Nie martwię się tylko jestem zła – nadymała lekko policzki

- Nie rób tak! – zaśmiała się London – Rozwalasz system!

- Hehe no i dobrze – Cat uśmiechnęła się do siebie i nagle zwróciła wzrok na białą zwykłą ścianę. Patrzyła się na nią jakby była czymś niezwykłym. Zwykła biała ściana. Na której znajduje się jeden pamiętliwy obraz. Jeden obraz, a tyle wspomnień.

~ * ~

- Proszę pani gdzie to postawić? – wysoki umięśniony mężczyzna zapytał młodą dziewczynę

- Ymmm obok tej białej sofy!

- Już się robi.

- Catherine chodź zobacz!!!!

Wysoka brunetka zwróciła się do przyjaciółki z wyrazem na twarzy „Lepszej pory nie znalazłaś?” i ruszyła w jej kierunku.

- Pomagałam temu panu, co chcesz?

- Ojj już tak się nie wkurzaj tylko popatrz!

Catherine rozglądnęła się wokół siebie nie wiedząc  w którą stronę się zwrócić. Zdezorientowana popatrzyła w górę, a dokładnie w ogromny blok gdzie miały zamieszkać. Mok-dong Hyperion Tower A. Najwyższy z całych tych Mokdongonów czy jak to mówił tata London „ ten-Mokdong-no-no-ten-najwyższy-po-środku!”

- Tu niedługo zacznie się nasza wspólna przyszłość! – powiedziała London trzymając Avalon na rękach. Catherine uściskała przyjaciółkę i oparła się o jej ramię.

- London?

- Hym?

- Cieszę się, że Cię poznałam

Catherine uśmiechnęła się do London, ucałowała Avalon i zwróciła się do panów wnoszących już rzeczy do ich nowego domu. Obraz obok którego przechodzili, przewrócił się.

- Ejj tylko ostrożnie! – Catherine podbiegła do jednego z panów zabrała duży obraz aby położyć jego części na sofie i upewniła się, że nic mu się nie stało.
 London widząc całą sytuację uśmiechnęła się do siebie.

- Ja też się cieszę, że Cię poznałam Catherine. – zwróciła swój wzrok ku niebu i dodała – Obiecuję, że będę się nią opiekować. Poradzimy sobie. – Avalon zaczęła cicho szczekać, London pogłaskała ją. – Poradzi sobie.. na pewno.

~ * ~

Jeden obraz, a tyle wspomnień.

London usiadła naprzeciwko niej i spojrzała na nią zdziwionym wzrokiem.

- Wszystko w porządku? – London zaczęła się śmiać z zawieszonej miny przyjaciółki.

- No pewnie, tylko się zamyśliłam – odparła  Miłe zamyślenie

- Aha to dobrze, sądziłam, że znowu coś z tobą jest nie halo - London wstała i pomogła Cat pociągnąć walizki w stronę drzwi. – A tak w ogóle wiesz gdzie to jest? I czy twoja babcia wie, że do niej jedziesz? A po za tym.. na ile tam jedziesz?

- Po pierwsze wiem gdzie to jest, po drugie to jest niespodzianka, a po trzecie, jeden, góra dwa dni, a co?

- To po co Ci tyle tego? – wskazała ręką na sporą stertę bagaży przy drzwiach.

- Oj już tak się nie czepiaj! Ty i tak wzięłabyś więcej – prychnęła dziewczyna.

Po chwili zastanowienia London tylko przyznała jej rację i poszła do kuchni napić się soku. W tym momencie zadzwonił dzwonek u drzwi. Catherine westchnęła przeciągle i je otworzyła. W nich stał cały przemoczony Eunhyuk z…. zafarbowanymi włosami?

- Czemu akurat niebieskie? – stwierdziła dziewczyna

- Tak jakoś – lekko się uśmiechnął - Lepiej weź ze sobą parasolkę, trochę się rozpadało.

- Zdążyłam zauważyć – Catherine wybuchnęła niepohamowanym śmiechem, a do salonu zajrzała London. Podeszła do nich powoli ze zdziwioną miną.

- Coś się stało? – zapytała. Eunhyuk i Catherine spojrzeli to na siebie to na szatynkę.

- Nie, a co miałoby się stać? – odpowiedzieli jednocześnie

- Gadacie ze sobą normalnie, ot co.

- A jak mamy niby do siebie się odzywać? – powiedziała speszona Cat – Masz jakiś sposób Eunhyuk, albo coś? – spojrzała na niego

- Nie, nie szczególnie – zaśmiał się widząc jak Catherine czuje się niezręcznie.

Nagle rozmowę przerwał im telefon London. Wyjęła go z kieszeni i popatrzyła na wyświetlacz. Zdziwiła się osoby. Która próbowała dodzwonić się do niej, nie jeden raz.

- Park Shinsung-shi! Coś się stało? – London popatrzyła na przyjaciółkę i poszła do swojego pokoju. Po chwilowej ciszy w salonie Hyuk zapytał Catherine, kto to jest.

- Jesteś w SPAO i tego nie wiesz? Ty sobie jaja robisz? – dziewczyna zmierzyła go wzrokiem. Eunhyuk popatrzył pusto przed siebie, a po chwili…

- Aaaa!!! No tak! Hyung! Główny z najgłówniejszych Hyungów w SPAO!

- Czyli? – ciągnęła dalej

- No ten.. ten.. no.. no wiesz o co mi chodzi! – powiedział bezradnie

- Wiem, wiem.. czekaj. Sama nie wiem kim on tak naprawdę jest. Wiem, że jest w SPAO i w ogóle, ale.. kim on tak naprawdę jest? – spojrzała na niego

- Menagerem tego całego zasranego SPAO. Dyrektorem jak i producentem. – powiedziała London zbliżając się do nich. Wyraźnie wkurzona.

Catherine bała pytać się przyjaciółki czy wszystko w porządku po prostu czekała na kolejny tok wydarzeń. Zdenerwowana London to nic dobrego . Nie często można było zobaczyć ją w takim stanie.
Szatynka zaczęła się ubierać do wyjścia. Widząc jak London ignoruje ich spojrzenia, Eunhyuk postanowił się odezwać, prawdopodobnie domyślił się o co może chodzić. Jeśli chodziło o te problemy zawsze mogła na nim polegać.

- Znowu?

- Tak znowu! Eunhyuk ja już po prostu nie wytrzymuje! – I w ten piękny magiczny sposób London wylądowała w ramionach chłopaka. Przytuliła go nie zwracając na to, że chłopak był jeszcze cały mokry od deszczu. Catherine mocno zszokowana próbowała się dowiedzieć, o co mogło chodzić. Ostatnio dziewczyna widziała w takim stanie swoją przyjaciółkę wtedy gdy zgubiła swojego ulubionego misia. A 
 rozpaczała okropnie.

- O co poszło? – spytała niepewnie. London ocknęła się i odsunęła od chłopaka, dziękując za pomoc.

- Muszę szybko iść do studia – to pilne. Z resztą  nie będę was zatrzymywać.. no jedźcie już dam sobie radę - otarła ostatnie łzy z policzka.

- Ty chyba na głowę upadłaś! Zostajesz… my zostajemy i … przynajmniej mi.. wszystko wyjaśnisz! – Catherine skierowała się na sofę pociągając za sobą London i Hyuka. Wszyscy troje usiedli na sofie, a London zaczęła opowiadać niedawno przeżytą historię.



------------------------------------------------------------------- 


Piosenki przy pisaniu : U-KISS - Time to go

JaeJoong - Mine
Junsu -TARANTALLEGRA


2 komentarze:

  1. No wiesz co? Dodać rozdział i mi nie powiedzieć phi :( .. xD boski był, on serio myśli że chodzi o jakiegoś innego faceta. No bez jaj, ja rozumiem, że Małpek czasami jest nie kumaty, ale żeby aż do tego stopnia. I znowu zakończyłaś w ciekawym momencie, już zaczynam się do tego przyzwyczajać. Oooooooooooo przypomniało mi się... A wiesz co? ;D .. Ja mam ferie ;p heheh teraz ja cię podenerwuję ;D
    Hyomi>^,^<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A zapomniałam Ci powiedzieć! Dzięki za ciepłe słówka ^^ Nie martw się będę miała cierpliwość jak będziesz mnie denerwować xD

      Usuń