czwartek, 16 sierpnia 2012

Rozdział I

- Słyszałaś ostatnio o tym wypadku Nichkhuna z 2PM? Strasznie mi go szkoda i nie zasługuje na takie traktowanie przecież każdy popełnia błędy! Aish~ Świat jest..
- Niesprawiedliwy, tak London wiem... również bardzo mi go szkoda. No ale tak już jest, trochę czasu i będzie tak jak dawniej. Zobaczysz! - Catherine rozmawiała tak ze swoją przyjaciółką przez telefon jakąś godzinę i nie zważała na to czy zostanie potrącona przez samochód, rowerzystę.. czy staruszkę na pasach dla pieszych. Dzisiaj był jej zły dzień i naprawdę to co ją już spotkało reszta nic nie znaczyła, mogło być już tylko lepiej. Właśnie mijała swoją ulubioną kawiarnię i zastanawiała się czy nie zamówić sobie herbaty. "Ciepły napój w ciepłe popołudnie, najwyżej będzie mi potem gorąco, ale co tam."
- Mam nadzieję.. a widziałaś Paparazzi SNSD ?
- Cześć! To co zwykle. - dziewczyna powiedziała cicho do chłopaka za ladą, od razu wyciągnęła pieniądze z kieszeni i zapłaciła - Widziałam! A to już stare jest. Bardzo je lubie, ciekawe kiedy nagrają kolejną piosenkę.
- No też jestem ciekawa! Ejj aż takie stare nie jest, Ty jesteś stara!
- Dzięki! - Catherine uśmiechnęła się do chłopaka i na widok smakowitej herbaty od razu polepszył jej się humor - Wiesz co.. mam tylko 23 lata.. z resztą Ty też! - zaśmiała się dziewczyna i wyszła z kawiarni popijając łyczek gorącej herbaty przy okazji oparzając sobie język.
- A no tak. O mój boże jaka ja stara jestem!
- Yhymm... supel - uśmiechnęła się pod nosem brunetka z bolącym językiem. - Stalość nie ladość! - machnęła ręką. Na jej kolejne szczęście przechodziła obok niej pewna pani z dzieckiem. I na jej szczęście musiała na nią wpaść..
- Dziecko co Ty wyprawiasz!? - oburzona kobieta zapytała Catherine. Jej sweterek był oblany całą gorącą herbatą dziewczyny.
- Ja pseplasam Panią baldzo! Naplawde nie chciałam!! - dziewczyna tłumaczyła się z oparzonym językiem. Czuła się zażenowana.
- Ehh, dobrze już dobrze. Nic się nie stało, na przyszłość uważaj jak chodzisz, dobrze? - kobieta powiedziała miło do zdziwionej brunetki, bo ta sie spodziewała wybuchu z jej strony i konwersacji typu : "Dlaczego nie uważasz jak chodzisz smarkulo!" lub "Mam małe dziecko! A gdyby to one zostało oblane tą gorącą herbatą?!" itp. itd. - I schowaj język. - uśmiechnęła się odchodząca kobieta z uroczym bobasem.
Catherine popatrzyła na uśmiechniętego malucha, schowała język i wyrzuciła kubeczek po wylanej herbacie do kosza.
- Wow, dzisiaj rzeczywiście masz zły dzień! Haha! - zaśmiała się London w słuchawce, a Cat zapomniała że nadal z nią rozmawia.
- Ty będziesz płaciła za to połączenie dziewczyno. I myjesz mi buty za twojego siusiającego pieska! - odezwała się dziewczyna do wciąż śmiejącej się po drugiej stronie przyjaciółki
- To moja wina, że stałaś akurat tam gdzie chciała się załatwić? Hahah
- To ona wszędzie ma ten kibel? Ile wtedy zrobiła swoją potrzebę? Trzy, cztery razy? - zastanawiała się.
- Bo ja wiem..
- No to twój pies.
- I będę wiedziała ile ona się średnio załatwia taak? Haha
- O jeeny no! Czepiasz się..
- No dobra dobra, żarty żartami, a widziałaś Super Junior SPY? Genialne, chociaż wolę Sexy, Free & Single! Widziałaś no nie?
- Tak! Nawet mi pokazywałaś, swoją drogą jak ich rozróżniasz?! Ja wgl nie mogę się skupić na jednym, bo od razu zasłania mi go jakiś inny.. matko.
- Normalnie. Ty ich nie rozróżniasz?! No to musze Cię podszkolić dziewczyno! Kiedy będziesz w domu?
- Za chwilę. Już skręcam w naszą uliczkę.
- Okej, to już załaduje wszystkie ich teledyski i zaraaaz Ci je pokaże! A widziałaś SHINee Sherlock?
- Wiesz co może pogadamy w domu, bo tak jakby... - i wtem wywróciła się na zimny chodnik, a telefon upadł na ziemię. Przechodnie zaczęli się śmiać i nikt nie pomógł biednej brunetce. "Ałł, aish cholera.." Dziewczyna poczuła się zraniona i popatrzyła przed siebie w poszukiwaniu swojego telefonu. Urządzenie wylądowało obok stóp pewnego młodego blondyna. Znajdował się troszkę dalej od niej. "Wow jaki zasięg.. oby była cała! Przynajmniej komórka..." - pomyślała i próbowała podnieść się z chodnika. Chłopak widząc komórkę u jego nóg wziął ją do ręki i usłyszał jakiś głos w słuchawce.
- Ejj Cat?! Jesteś tam jeszcze? Bo chciałam Cię pozanudzać chwilkę.. nic się nie stało? Znowu? - Chłopak zaśmiał się pod nosem i obrócił się kilka razy wokół siebie poszukując właścicielki telefonu. Bingo! Popatrzył w stronę leżącej dziewczyny na chodniku. "To chyba jej.." - pomyślał i podbiegł w stronę niezdarnej dziewczyny.
- Nic się tobie nie stało? - Blondyn pomógł wstać brunetce na co ta się zaśmiała - Wszystko w porządku? - dodał.
- Tak, tak. Tylko się zastanawiam ile nieszczęść jeszcze mogę spotkać na drodze? Wylałam herbatę na panią z dzieckiem, obudziłam się z wielkim bólem głowy, pies mojej koleżanki rano mnie obsikał, oparzyłam sobie język.. po prostu świetnie... - Dziewczyna wymieniając po kolei swoje przeżycia, nie dostrzegła jak piękny uśmiech i przejrzyste oczy miał jej wybawca.
- Czyli jestem kolejnym nieszczęściem? - zaśmiał się superman
- Yyy nie nie nie, t-tylko... - jąkała się dziewczyna
- Rozumiem - uśmiechnął się i popatrzył jej głęboko w oczy. "Ma takie szkliste piękne oczy.. i ten uśmiech.."
- Ejj! Słyszysz mnie? - dopytywała się Cat
- Ymm, co?
- Oddasz mi mój telefon?
- Yyy.. taak.. jasne. Przepraszam zamyśliłem się. - zarumieniły mu się delikatnie policzki
- Okej, nie gniewam się - dziewczyna na chwile popatrzyła na komórkę. O dziwo była cała i dalej można było słychać jak to London nawija z telefonu.
- Co? Kto się zamyślił? Jaki telefon? Co? Oddaj telefon Cat nieładnie tak kraść! Cat słyszysz mnie? Czy w ogóle coś z tego dziadostwa słychać? Haalo..
- London musze kończyć, chyba trace zasięg... - zaśmiali się dwoje
- Nie wygłupiaj się tylko chodź na górę i pokażę Ci tych Super Junior! Pa! - ze słuchawki można było usłyszeć jeden ciągnący się dźwięk.
Chłopak usłyszawszy Super Junior cofnął się delikatnie do tyłu i zatkał uszy. Dziewczyna dziwnie na niego spojrzała, obróciła się wokół siebie i zobaczyła czy nikt na nich dziko nie patrzy i swoje spojrzenie skierowała znowu na chłopaka z tą samą pozą. Podeszła do niego bliżej i dotknęła jego ramienia, zapytała czy wszystko w porządku.
- Aaaa! - blondyn wrzasnął na co ta zdziwiła się jeszcze bardziej.
- Ejj no aż tak strasznie to chyba nie wyglądam. - popatrzyła na swoje odbicie w telefonie.
- Dlaczego nie atakujesz mnie aparatem i nie wrzeszczysz na całe gardło?
- Aaaa dlaaaczego miałabym to robić ? - zdziwiła się
- No bo ja jestem... ymm.. doręczycielem.. cielem ..cielem.. PIZZY! Tak, doręczycielem pizzy! - puknął się w głowę.
- Noo to coo?
- Bardzo popularnym,ehh na pewno mnie nie znasz?
- Gdybyś był popularny, wierz mi rozpoznałabym Cię - zaśmiała się Cat
- Aha, to fajnie..- z jego miny można było wywnioskować że czuje się urażony, ale na dziewczynie to nie zrobiło wrażenia.
- Tak czy inaczej doręczycielu pizzy muszę już iść! A więc.. adios! - dziewczyna szybko go wyminęła i poszła w kierunku dużego bloku Mok-dong Hyperion Tower... A,  bodajże. Weszła do środka i zrobiła kilka wdechów i wydechów. Czuła się bardzo zmęczona. Nagle usłyszała za sobą ponowne otwieranie drzwi. Odwróciła się w stronę wyjścia i ten sam blond włosy chłopak stanął naprzeciw niej.
- Zapomniałem się przedstawić. - wytłumaczył
- Doręczyciel pizzy mi wystarczy! - uśmiechnęła się do niego.
Miłą chwilę przerwały im piski i krzyki dziewcząt z owego budynku. Niektóre z nich czekały na windę, a niektóre zaczęły wchodzić po schodach. Jednakże wszystkie zauważyły swojego idola.
- Aaaaaaa o mój booże!
- To on, to on!
- Oppa wyjdź za mnie!!
- Zaśpiewaj coś !
- Niech zatańczy !!
Nagle wszystkie dziewczyny zbiegły się do niego, a chłopak widząc zbliżające się kłopoty chwycił dziewczynę za rękę i wybiegł z nią z budynku. Cat nie wiedząc co począć ze sobą usiłowała dotrzymać szybkiego biegu chłopaka. Kiedy się obróciła na chwilę, zobaczyła jak gonią ich dziewczyny ciągle piszcząc i krzycząc w niebo głosy. Schowali się tuż za rogiem kolejnego wysokiego budynku w krzakach.
- Kucnij! - powiedział do niej
- Ale po...
- No dalej, bo nas zauważą!
- Dobra, dobra!
Kiedy kucnęła w ostatnim momencie, nagle pojawiły się dziewczyny i zaczęły ich szukać.
- Może poszedł tam! - wskazała pewna dziewczyna drogę w stronę głównej ulicy Seul'u.
- No to na co czekamy, chciałabym jego autograf! Szybko! Chodźcie! - krzyknęła inna i pobiegły dalej.
Chwilę odczekali i szybkim krokiem wyszli z krzaków. Blondyn wciąż rozglądał się czy sobie poszły, a dziewczyna odezwała się po chwili ciszy:
- Wow, jak na dostawcę pizzy masz niezłe powodzenie. Rzeczywiście Cię tu znają! - Cat pokiwała kilka razy głową, na co chłopak uśmiechnął się.
- Przepraszam Cię za to, nie wiem o co chodziło. - podrapał się po głowie.
- Nic nie szkodzi, okej to puścisz moją rękę?
- Ymm.. taa jasne, przepraszam. - uśmiechnął się głupio, a na jego policzki znowu wkradł się rumieniec.
- Dobra, to ja już muszę lecieć. Na razie! - dziewczyna pomachała mu ręką i poszła w swoim kierunku. Tylko najgorsze było to, że nie wiedziała jaki to kierunek.. - Emm, znasz może drogę powrotną? - zwróciła się do jeszcze stojącego w tym samym miejscu chłopaka.
- Pewnie, chodź zaprowadzę Cię. Widzę, że nie znasz do końca miasta - zaśmiał się
- Człowieku, jestem tu od dwóch lat z moją najlepszą przyjaciółką... tak i dalej nie znam tego miasta. Ale to dlatego, że nie łapie się w tych wszystkich drogach i w ogóle. Co się mnie dziwisz to duże miasto. Ba! To ogrooomne miasto! London się tu urodziła to ona wie wszystko... no prawie - obydwoje się zaśmiali
- Opowiedz mi o sobie - powiedział
- Co chcesz wiedzieć?
- Wszystko.
- Co ja Ci będę zanudzać jakimiś pierdołami! A Ty jesteś jakimś pedofilem czy co ? Na początek podnosisz mnie z ziemi, potem masz tego swojego banana na twarzy, gonią nas jakieś dziewczyny, porywasz mnie, chwytasz za rękę i tak po prostu mam Ci zaufać? - skończyła mówić z prędkością karabinu maszynowego.
- Tak - sprostował
- Okej.
Uśmiechnął się.
- Tylko przestań tak się uśmiechać, bo mnie to już irytuje!
- Ale nie moge - protestował i szybko założył okulary przeciw słoneczne.
- Czemu ?
- Bo jesteś taka zabawna - tu znowu uśmiech
- Dobra dobra. Ymm.. Okej. Zacznę od początku. - wzięła głęboki wdech i zaczęła opowiadać swoją historię. - Urodziłam się w Polsce, ale mam rysy Koreanki po mamie.
- Twoja mama jest pewnie piękna. - uśmiechnął się i zdjął okulary
Dziewczyna ciężko westchnęła.
- Taak.. była - nagle z twarzy dziewczyny zniknął uśmiech.
- O boże, przepraszam.. nie powinienem. - posmutniał chłopak i położył rękę na ramieniu dziewczyny.
- Skąd mogłeś wiedzieć...
- Jeśli nie chcesz o tym mówić możemy zmienić temat..
- Niee spokojnie, to ja moge zmienić jeśli nie chcesz tego słuchać..
- Chcę usłyszeć wszystko na twój temat - delikatnie się uśmiechnął.
- To miłe - popatrzyła na niego
- Zdarza się - mrugnął do niej
- W wieku dziewięciu lat przeżyłam katastrofę samolotu w Himalajach, moja mama wtedy umarła. Cudem udało mi się przetrwać dziesięciodniową przeprawę do Katmandu. Tam żył wujek mojego taty, a więc mnie znał. Dobrze się mną zaopiekował i wysłał samolotem do Polski. Potem żyłam pod czujnym okiem ojca, a kiedy miałam siedemnaście lat zginął w Peru, kiedy był w jakiś wykopaliskach z przyjaciółmi. Był weteranem, a potem archeologiem. Miałam ciężkie dzieciństwo, ale dałam rade. Moja bliższa rodzina chciała mnie przygarnąć, ale ja nie chciałam mieszkać dalej w Polsce. Nie po tylu wydarzeniach. Chciałam zniknąć, nie być już na tym świecie. Moja religia chwieje się do teraz i nie wiem kim jestem. Kiedy babcia, mama mojej mamy dowiedziała się, że jestem sama jak palec i grozi mi dom dziecka to przyjęła mnie pod swój dach w Seul'u. Za to, że mną się opiekowała przez ten cały czas to pomyślałam, że zmienię swoje nazwisko na Lee. Po babci i  panieńskie po mamie. I  tak polskiego nikt nie umiał wymówić. Potem chodziłam normalnie do szkoły, poznałam tradycje, język i kulturę. I potem tą świruskę London. Gdyby nie ona.. nie pozbierałabym się. Jest cudowna, na prawdę..
- Słychać, że nie jesteś stąd. Masz zabawny akcent. Ale, wiesz co? Podziwiam Cię. To Ty jesteś niesamowita. Popatrz na siebie - tryskasz energią! - chłopak przytulił ją najmocniej jak umiał.
- Ałł, nie aż tak mocno! - uszczypnęła go
- Przepraszam, przepraszam!
- Wiesz co, zauważyłam że dzisiaj jakoś dużo przepraszasz - zaśmiała się
- No... przepraszam - uśmiechnął się
- Znowu to robisz..
- Robię co?
- Uśmiechasz się tym bosko-zniewalającym uśmiechem. Niestety na mnie to nie działa więc odpuść już sobie - wystawiła mu język.
- Wygadana smarkula się odezwała! - uśmiechnął się prostu w jej twarz
- Dupek - powiedziała do siebie
- A kto taki? - znowu uśmiechnął jej się w twarz
- A taki jeden blond włosy dostawca pizzy..
- Ten taki przystojny ?
- Yhymm, taa dokładnie - zmierzyła go
Szli wolnym krokiem żeby jak najwięcej mogli ze sobą porozmawiać. Wiele się od siebie dowiedzieli. Na przykład obydwoje lubili dużo jeść, tańczyć i śpiewać. Chłopak poprosił żeby dziewczyna zaśpiewała coś, ale ta nie chciała i mówiła, że ma beznadziejny głos.
- Musisz mieć piękny głos, zaśpiewaj coś no proszę!
Dziewczyna nie dała się długo prosić i po chwili zaśpiewała kawałek Rihanny - Where have you been.
- Takie tam.. nie umiem za bardzo - uśmiechnęła się
- Żartujesz? Dawno nie słyszałem tak czystego wokalu jak twój! Wow, jestem pod wrażeniem!! Dałaś czadu! - zachwycił się chłopak
- Ojj nie przeginaj! Dobra to teraz Ty coś zaśpiewaj.
Po chwili namysłu chłopak zaśpiewał Super Junior - Sorry Sorry Answer i patrzył na dziewczynę oczekując jej reakcji.
- Nieźle, a ten cichy rap, to tak specjalnie ? - zapytała zmieszana
- Nie znasz tej piosenki, prawda ?
- No nie znam. - spuściła głowę i zaśmiała się.
Zagadali się tak długo, że nawet nie zauważyli jak szybko doszli pod dom dziewczyny.
- Nasze drogi kończą się tutaj kapitanie! - zasalutowała - Arrr! - z pirackim akcentem.
- A zatem musimy się pożegnać kamracie.
- Całkiem miło się z tobą rozmawiało nieznajomy. - spoważniała i oczarowała go swoim bosko-powalającym uśmiechem "A co teraz moja kolej!".
- Heh - westchnął i popatrzył w dół... potem znowu w górę - Spotkamy się jeszcze?
- Gubię się po mieście, więc będzie raczej łatwo, a po za tym wiesz gdzie mieszkam.
- Nie będę Cię przecież nawiedzał i pytał czy jesteś - zaśmiał się
- Dam Ci swój numer, co Ty na to ?
- Byłbym w niebo wzięty! - uśmiechnął się
- Ehh, nie przesadzaj - wystawiła mu język
Po wymianie telefonów w końcu dziewczyna mogła pójść do swojego mieszkania i wyjaśnić London czemu tak długo jej nie było, ale jeszcze przed tym patrzyła się w dal, jak jej superman odchodzi.. dalej... jeszcze dalej. Aż zniknął jej z oczu. "Dostawca pizzy? Haha, taa jasne!"
Po wdrapaniu się na 21 piętro.. dobra! Po przejechaniu windą na swoje piętro, dziewczyna skierowała się w stronę drzwi z numerem 526. Stała tak pod drzwiami przez dłuższą chwilę i zastanawiała się czy wejść czy nie wejść. "Oto jest pytanie!"
Nacisnęła klamkę i weszła do mieszkania.
- London! Ścisz muzykę! - Catherine darła się do współlokatorki
- Poczekaj teraz najlepszy moment!
Electric (Nanananananana) E-E-E-Electric (Nanananananana) E-E-E-Electric
(Nanananananana) E-E-E-Electric Shock! - ciągle śpiewała
Catherine przewróciła oczami i poszła zdjąć buty. W głowie miała ciągle obraz tajemniczego blondyna. Brakowało jej jego uśmiechu, chichotu i tego spojrzenia. "Mam ciarki? Dziwne.."
- Dobra mniejsza z tym! Ile nieszczęść w sumie naliczyłaś? - London położyła się na sofie w salonie i odpaliła telewizor plazmowy.
Mieli na prawdę duże mieszkanie, jak na blok oczywiście. To był jeden z najwyższych budynków w stolicy ma szczęście że akurat tata London jest ważną osobistością w kraju. Przynajmniej nigdy nie będą biedne. Ale jakby co to mają babcie Catherine. Cat uśmiechnęła się do siebie.
- Wiesz co mam Cie dosyć! Ale kurde masz niezły głos London, wiedziałaś? - rzuciła poduszką w przyjaciółkę
- O jeny noo! Przejmujesz się! W ogóle gdzie żeś się włóczyła ? Co?? Teledyski Super Junior naładowały mi się od "U" aż po "SPY" ! Nawet podgrupy też! A tam niezły głos.. - wyprostowała się na kanapie
- No na serio! A byłam tu i tam.. dobra pokazuj mi już tych Super Junior - przyjaciółka wskazała na laptopa który znajdował się na stoliku do kawy nieopodal nich.
London przeciągnęła się i wzięła do ręki urządzenie. Catherine zamknęła drzwi i poszła po sok do kuchni.
Dziewczyny tak oglądały i oglądały te teledyski, aż przy Sorry Sorry Answer Cat skapnęła się, że śpiewał ją nieznajomy.. "Czekaj czekaj, ten sam głos, ten sam rap.."
- London kto to jest? - dziewczyna wskazała na chłopaka podobnego do dostawcy pizzy, którego spotkała pare minut temu.
- To jest Eunhyuk, a co ? - popatrzyła na przyjaciółkę - Podoba Ci sie no nie? - uśmiechnęła się
- Nie, nie podoba mi się i nie to nie jest Eunhyuk!
- Jak to nie? No patrz! - London dała pauze i otworzyła nową kartę. Wpisała hasło "Eunhyuk" i wyskoczyło jej masa zdjęć. Catherine nie mogła uwierzyć. "To jest dostawca pizzy!"
- Daj mi to! - Catherine wzięła laptopa na swoje kolana, zamknęła okno ze zdjęciami, ale musiała przyznać niektóre z nich były fantastyczne, wróciła na stronę z teledyskiem i oglądnęła go do końca.
- Przecież to jest dostawca pizzy! - znowu się odezwała i upierała przy swoim
- Cat to jest Eunhyuk.
- Dostawca pizzy!
- Eunhyuk!
- DOSTAWCA PIZZY!!
- Do jasnej cholery co się z tobą dzieje to jest Eunhyuk! E-u-n-h-y-u-k ! Hyuk! Oppa Eunhyuk! Lee Hyukjae! EUNHYUK! Żaden dostawca pizzy! - trzepnęła poduszką przyjaciółkę i zaśmiała się przy okazji.
Lecz Catherine nie było do śmiechu. On ją okłamał. "A ja mu zaufałam".
- Kurwa! - przeklnęła po polsku na co London w ogóle ją nie zrozumiała i zaczęła się jeszcze głośniej śmiać. - Zabije go jak go spotkam! Dlatego tak uciekał przed tymi dziewczynami.. to były jego fanki! Wiedziałam, że coś tu nie gra! I te okulary przeciw słoneczne żeby paparazzi go nie rozpoznali! Ha! Że też dałam się nabrać! I te jego dziwne zachowanie na początku... Ja pierdziele jaka ja jestem GŁUPIA! - dziewczyna była wściekła na siebie, że mu uwierzyła i na niego za to, że ją okłamał.
- O czym Ty wygadujesz ? - spoważniała na moment London by za chwilę znowu wybuchnąć śmiechem.
- A o niczym.. - DRYŃ - .. o dostałam sms-a! - dziewczyna wyjęła z kieszeni telefon i zobaczyła na wiadomość:
"Przyjdę jutro po ciebie o 9, muszę Ci coś pokazać ^^"
"Okej, tylko się nie spóźnij! ;P"
"Ja? W życiu!"
- No to zobaczymy. - powiedziała sama do siebie
- Co zobaczymy? - powiedziała przyjaciółka, która w końcu podniosła się z podłogi.
- A nie nic. Idę się myć. Dobranoc!
- No branoc! Ejj poczekaj!
- No o co chodzi?
- Idziesz jutro rano ze mną na zakupy?
"Fuck!" pomyślała dziewczyna
- Amm, ymm, yyy, będę zajęta! - rzuciła na poczekaniu i zamknęła się w łazience.
- Ejj! Ale.. Aish~ Dobranoc..
-Fuck, fuck, fuck!! - klnęła cicho pod nosem Catherine. - I co ja mam jej powiedzieć? "Heej umówiłam się z dostawcą pizzy, który jak się okazuje jest koreańską gwiazdą! Jesz te lody?" Do reszty mnie pojebało?
Dziewczyna weszła po prysznic, aby chociaż na chwilę o nim zapomnieć. Na próżno.. ten chłopak ciągle siedział jej w głowie.
"Spierdalaj z moich myśli człowieku." - pukała się w głowę co chwila dziewczyna.
Po umyciu się wyszła z zaparowanej już łazienki i dodała do pochrapującej w salonie na sofie London :
- Kiedy umyjesz mi te buty?
- A idź! - rzuciła w nią poduszką i postanowiła przespać się dzisiaj w salonie.
Catherine parsknęła śmiechem i poszła do swojego pokoju. "Lee Hyukjae.. hymm ciekawy chłopak" uśmiechnęła się do siebie kładąc się na łóżku i po chwili zasypiając.

~Wersja Hyuk'a~

- Aish! Mówiłem Ci dzisiaj mieliśmy poćwiczyć Siwon! - odezwałem się niezadowolony do przyjaciela
- Tak wiem, ale zapomniałem. Idź z Donghae albo z Sungminem, Henry też jest!
- Wszyscy są zajęci.. Donghae teraz jest na planie filmowym, Sungmin jest w jakimś reality show z Sunny i Yooną, a Henry ma sesją zdjęciową! Nikt nie chce ze mną iść - zrobiłem smutną minę
- Przepraszam za to, ale to ważna sprawa rodzinna no i zapomniałem..
- Ehh, nie szkodzi. Pójdziemy następnym razem. Do zobaczenia! - machnąłem ręką i wyszedłem na ulicę.
- Trzymaj się! - Siwon coś krzyknął do mnie i ruszył w swoją stronę.
Założyłem okulary przeciw słoneczne, aby paparazzi i fanki mnie nie zauważyli. Był słoneczny dzień, a zapowiadał się na jeszcze lepszy. Wow, ale tu ładnie. Trzeba zadzwonić do Wooka aby kupił coś do jedzenia, jaki ja jestem głodny. Jutro trzeba poćwiczyć z chłopakami, a Hae ma moje bokserki, aish! Hymm nic nie jedzie z tej strony i nic nie jedzie z tej strony... o komórka.
Chłopak widząc urządzenie u jego nóg wziął go do ręki i usłyszał dziewczęcy głos w słuchawce.
- Ejj Cat?! Jesteś tam jeszcze? Bo chciałam Cię pozanudzać chwilkę.. nic się nie stało? Znowu? - heh co za fajna dziewczyna. Tylko kogo to telefon? Bingo! Co ona robi na ziemi? To chyba jej.. - nie zastanawiając się podbiegłem do dziewczyny.
 - Nic się tobie nie stało? - pomogłem jej wstać na co ta się zaśmiała - Wszystko w porządku? - dodałem.
- Tak, tak. Tylko się zastanawiam ile nieszczęść jeszcze mogę spotkać na drodze? Wylałam herbatę na panią z dzieckiem, obudziłam się z wielkim bólem głowy, pies mojej koleżanki rano mnie obsikał, oparzyłam sobie język.. po prostu świetnie... "Wow" - pomyślałem
- Czyli jestem kolejnym nieszczęściem?
- Yyy nie nie nie, t-tylko...
- Rozumiem - "Ma takie szkliste piękne oczy.. i ten uśmiech.."
- Ejj! Słyszysz mnie?
- Ymm, co?
- Oddasz mi mój telefon?
- Yyy.. taak.. jasne. Przepraszam zamyśliłem się. - "O nie tylko nie moje rumieńce.. oby nie zauważyła"
- Okej, nie gniewam się - zobaczyłem, że spogląda na komórkę. Ktoś ciągle z niej rozmawiał.
- Co? Kto się zamyślił? Jaki telefon? Co? Oddaj telefon Cat nieładnie tak kraść! Cat słyszysz mnie? Czy w ogóle coś z tego dziadostwa słychać? Haalo..
- London musze kończyć, chyba trace zasięg... - zaśmiałem się w tym samym momencie co nieznajoma. "Ma taki perłowy śmiech.."
- Nie wygłupiaj się tylko chodź na górę i pokażę Ci tych Super Junior! Pa!
"O nie tylko nie to! Kolejna fanka!!! Dobrze, że nauki u Kangina pomagają - cofnij się i zatkaj uszy". Po chwili poczułem na sobie delikatne dłonie na moim lewym ramieniu i nieznajoma coś do mnie powiedziała. "Wszystko będzie dobrze, wszystko będzie..."
- Aaaa! - wrzasnąłem na co dziewczyna wyraźnie zdziwiła się moim zachowaniem.
- Ejj no aż tak strasznie to chyba nie wyglądam.
"Ejj co z nią jest?"
- Dlaczego nie atakujesz mnie aparatem i nie wrzeszczysz na całe gardło? - zapytałem zdziwiony
- Aaaa dlaaaczego miałabym to robić ? - a ona zdziwiła się jeszcze bardziej.
"Nie zna mnie? Dziwne.. a może udaje? Sprawdze ją"
- No bo ja jestem... ymm.. doręczycielem.. cielem ..cielem.. PIZZY! Tak, doręczycielem pizzy! - puknąłem się w głowę.
"Doręczycielem pizzy? Co? Eunhyuk, nie mogłeś czegoś konkretnego wymyślić? Na pewno mi nie uwierzy i zaraz mnie wyśmieje".
- Noo to coo?
"Coo? Chwyciła to? Ale jakim.."
- Bardzo popularnym, ehh na pewno mnie nie znasz? - próbowałem się upewnić
- Gdybyś był popularny, wierz mi rozpoznałabym Cię - znowu się zaśmiała.
- Aha, to fajnie..
"Nie zna mnie, ale super! Jeszcze nigdy nie spotkałem osoby, która by mnie nie znała!... Zaraz ona mnie nie zna jakim cudem?"
- Tak czy inaczej doręczycielu pizzy muszę już iść! A więc.. adios!
Jeszcze przez chwilę stałem tak nieruchomy i zamyślony o nie wiadomo o czym kiedy z przed nosa zniknęła mi nieznajoma. A nawet się nie przedstawiłem. Może gdybym sie przedstawił to by mnie rozpoznała. Chociaż ma taki dziwny akcent.. chyba nie jest stąd. Gdzie ona poszła? Mok-dong Hyperion... Tower A. Wow, musi być bogata skoro mieszka w takiej dzielnicy! Już weszła do środka? Szybka jest! Dalej, zanim mi ucieknie.. Wszedłem do środka wieżowca, a raczej wbiegłem i od razu stanąłem naprzeciwko tej samej dziewczyny.
- Zapomniałem się przedstawić. - tłumaczyłem
- Doręczyciel pizzy mi wystarczy! - uśmiechnęła się.
- Aaaaaaa o mój booże!
- To on, to on!
- Oppa wyjdź za mnie!!
- Zaśpiewaj coś !
- Niech zatańczy !!
"Aish, to było chyba nieuniknione dzisiaj"
Wybiegłem z brunetką z budynku ciągnąc ją za rękę. Schowaliśmy się tuż za rogiem kolejnej wysokiej konstrukcji w krzakach.
- Kucnij! - powiedziałem
- Ale po...
- No dalej, bo nas zauważą!
- Dobra, dobra!
Kiedy kucnęła w ostatnim momencie, nagle pojawiły się dziewczyny i zaczęły mnie szukać.
- Może poszedł tam!
"Idźcie, dalej.."
- No to na co czekamy, chciałabym jego autograf! Szybko! Chodźcie!
"Jeszcze chwilę.. iii dobra nikogo nie ma"
- Wow, jak na dostawcę pizzy masz niezłe powodzenie. Rzeczywiście Cię tu znają!
Uśmiechnąłem się "Kurde ale głupio wyszło, trzeba jej powiedzieć, że nie jestem dostawcą!"
- Przepraszam Cię za to, nie wiem o co chodziło. - znowu skłamałem.
"Aish, Siwon mnie zabije za te kłamstwa."
- Nic nie szkodzi, okej to puścisz moją rękę?
- Ymm.. taa jasne, przepraszam.
"Aż tak długo trzymałem ją za rękę, nawet nie zauważyłem! Tylko nie rumieńce."
- Dobra, to ja już muszę lecieć. Na razie! - nieznajoma pomachała mi ręką i poszła w swoim kierunku.
"Już idziesz?..."
- Emm, znasz może drogę powrotną? - zwróciła się do mnie.
"Heh, to jest jakiś zbieg okoliczności.. czy co?"
- Pewnie, chodź zaprowadzę Cię. Widzę, że nie znasz do końca miasta.
"Ona jest taka urocza, haha"
- Człowieku, jestem tu od dwóch lat z moją najlepszą przyjaciółką... tak i dalej nie znam tego miasta. Ale to dlatego, że nie łapie się w tych wszystkich drogach i w ogóle. Co się mnie dziwisz to duże miasto. Ba! To ogrooomne miasto! London się tu urodziła to ona wie wszystko... no prawie - zaśmiałem się razem z nią.
"I do tego zabawna.. heh czyżby oppa miał dzisiaj szczęście?"
- Opowiedz mi o sobie - powiedziałem
"Chciałbym się dowiedzieć coś o niej, cokolwiek. Wydaje się być miłą dziewczyną!"
- Co chcesz wiedzieć?
- Wszystko.
"Czy ja jej się nie narzucam?"
- Co ja Ci będę zanudzać jakimiś pierdołami! A Ty jesteś jakimś pedofilem czy co ? Na początek podnosisz mnie z ziemi, potem masz tego swojego banana na twarzy, gonią nas jakieś dziewczyny, porywasz mnie, chwytasz za rękę i tak po prostu mam Ci zaufać?- "Ale jak na taki inny akcent to zapiernicza jak nie wiem co.."
- Tak. "Może mi zaufać."
- Okej.
"I taka inna."
- Tylko przestań tak się uśmiechać, bo mnie to już irytuje!
- Ale nie mogę.
"A czym niby? O nie! jakieś dziewczyny, gdzie moje okulary? Aa są! Uff poszły."
- Czemu ? - zapytała
- Bo jesteś taka zabawna. - wytłumaczyłem. "Co będę ukrywać, jesteś zabawna. Haha"
- Dobra dobra. Ymm.. Okej. Zacznę od początku. Urodziłam się w Polsce, ale mam rysy Koreanki po mamie.
- Twoja mama jest pewnie piękna.
"Ehh co ja powiedziałem. Donghae czegoś Ty mnie nauczył! O nie znowu ktoś idzie. Co tak tu dużo ludzi nagle?! "
Dziewczyna ciężko westchnęła.
- Taak.. była.
"Ahh, Eunhyuk, Ty debilu! Co żeś Ty palnął. Super przez ciebie jest teraz smutna. No dalej wyduś coś z siebie."
- O boże, przepraszam.. nie powinienem. "Nie powinienem, nie powinienem.. co to za tekst? Tylko żeby nie strzepnęła mojej ręki z ramienia.."
- Skąd mogłeś wiedzieć...
- Jeśli nie chcesz o tym mówić możemy zmienić temat..- poczułem się głupio
- Niee spokojnie, to ja moge zmienić jeśli nie chcesz tego słuchać..
- Chcę usłyszeć wszystko na twój temat - "Czy ja wyglądam na kogoś nie czułego? Mogę słuchać jej anielskiego głosu godzinami."
- To miłe - spojrzała mi w oczy
"I te jej spojrzenie.."
- Zdarza się - mrugnąłem.
- W wieku dziewięciu lat (...).
"Kiedy tak ona opowiada czuję jakby lała mi miód na serce."
Potem żyłam pod czujnym okiem ojca, a kiedy miałam siedemnaście lat zginął w Peru, kiedy był w jakiś wykopaliskach z przyjaciółmi. Był weteranem, a potem archeologiem. (...)
"Wow, niesamowite. Jej historia i jej rodziców jest niezwykła."
Kiedy babcia, mama mojej mamy dowiedziała się, że jestem sama jak palec i grozi mi dom dziecka to przyjęła mnie pod swój dach w Seul'u. (...)
"I tak oto jesteś tutaj." Uśmiechnąłem się sam do siebie.
Za to, że mną się opiekowała przez ten cały czas to pomyślałam, że zmienię swoje nazwisko na Lee. I tak polskiego nikt by nie wymówił. (...)
"Ciekawe jakie ma polskie?.. Czekaj czekaj.. Lee? Ha! Ja też tak mam ale super! I z czego ja tak sie cieszę?!"
I potem tą świruskę London. Gdyby nie ona.. nie pozbierałabym się. Jest cudowna, na prawdę..
- Słychać, że nie jesteś stąd. Masz zabawny akcent. Ale, wiesz co? Podziwiam Cię. To Ty jesteś niesamowita. Popatrz na siebie - tryskasz energią! "Tylko mnie nie pozwij za to, że przytula Cię nieznajomy"
- Ałł, nie aż tak mocno! "Co za dziewczyna! Uszczypnęła mnie! Ale to moja wina, za mocno ją uścisnąłem.."
- Przepraszam, przepraszam!
- Wiesz co, zauważyłam że dzisiaj jakoś dużo przepraszasz - zaśmiała się
- No... przepraszam - nie mogłem powstrzymać uśmiechu
- Znowu to robisz..
- Robię co?
- Uśmiechasz się tym bosko-zniewalającym uśmiechem. Niestety na mnie to nie działa więc odpuść już sobie - wystawiła mi język.
- Wygadana smarkula się odezwała! "To co powiesz na to. Uśmiechnięta buźka centralnie przed twarzą brunetki raz!"
- Dupek - powiedziała do siebie
- A kto taki? "Gdzie idziesz? Jeszcze nie skończyłem!"
- A taki jeden blond włosy dostawca pizzy..
- Ten taki przystojny ?
- Yhymm, taa dokładnie - najwyraźniej mnie zmierzyła, ale co tam!
Zauważyłem, że wolno idziemy i to przez dłuższy czas. Za to wiele się od niej dowiedziałem. I mam dużo z nią wspólnego! Na przykład obydwoje lubimy dużo jeść, tańczyć i śpiewać. Skoro lubi śpiewać to niech coś przedstawi!
- Musisz mieć piękny głos, zaśpiewaj coś no proszę! - błagałem
Ku mojemu zdziwieniu dziewczyne nie trzeba było błagać dłużej. A ja nagle mogłem odpłynąć w jej anielskim głosie. Yesung mnie zabije, że odkryłem taki głos, a on nie.
Po chwili skapnąłem się, że śpiewa kawałek tej Rihanny, Where have you been, jak się nie mylę. Hymm idealną piosenkę wybrała na ten moment.
- Takie tam.. nie umiem za bardzo - uśmiechnęła się
- Żartujesz? Dawno nie słyszałem tak czystego wokalu jak twój! Wow, jestem pod wrażeniem!! Dałaś czadu!- jak mówiłem Yesung mnie zabije, już jestem martwy, tralalalala!
- Ojj nie przeginaj! Dobra to teraz Ty coś zaśpiewaj.
Popatrzyłem się na chwilę na nią i pomyślałem o takiej piosence, żeby akurat ją znała. Może wtedy mnie pozna? Wybrałem Sorry Sorry Answer i patrzyłem na nią śpiewając i rapując:

  Sorry sorry sorry sorry naega naega naega meonjeo nege nege nege
Ppajyeo ppajyeo ppajyeo beoryeo baby
Shawty shawty shawty shawty nuni busyeo busyeo busyeo sumi makhyeo
Makhyeo makhyeo naega michyeo michyeo baby

 "Wybacz, wybacz, wybacz, wybacz.
Ja, ja, ja jako pierwszy w Tobie, w Tobie, w Tobie zakochałem, zakochałem, zakochałem się, Kochanie.
Mała, mała, mała, mała,
moje oczy są zaślepione, zaślepione, zaślepione.
Tracę, tracę, tracę oddech.
Wariuję, wariuje, skarbie.

 ~~~

 Realize the heat, the lie
Baby, give me can't deny
Sori naeji malgo urin geujeo I gongganeul neukkyeo
Gipi bbajyeodeuneun sarang jeunghuguneul neukkyeo
Jeoldae byeonhajido malja heeojiji malja
Naboda deo saranghae maleul haejuja
Baek beondo man beonirado
On and on Precious love
 

Zrozum, że nie ma sensu się okłamywać, Kochanie.

Poczuj tę cudowną chwilę trwając w ciszy.
Przecież oboje jesteśmy objęci tą magią,
czujemy ją w sobie.
Niech to nigdy się nie zmieni, bądźmy razem.
Powtarzajmy sobie ''Kocham Cię''
Nawet sto, tysiąc razy bardziej, niezmiennie, dzień po dniu.
Niesamowita miłość..."

- Nieźle, a ten cichy rap, to tak specjalnie ?
"Chyba niekoniecznie ją zna.."
- Nie znasz tej piosenki, prawda ?
- No nie znam. - spuściła głowę i zaśmiała się.
"Ale zrozumiała słowa" uśmiechnąłem się.
Przez resztę drogi słuchałem jej łamiącego się języka, ale dalej uważałem, że jest urocza.
- Nasze drogi kończą się tutaj kapitanie! Arrr!
- A zatem musimy się pożegnać kamracie.
- Całkiem miło się z tobą rozmawiało nieznajomy. - odezwała się w moją stronę
- Heh - "Dlaczego ona tak na mnie działa?" - Spotkamy się jeszcze?
- Gubię się po mieście, więc będzie raczej łatwo, a po za tym wiesz gdzie mieszkam.
- Nie będę Cię przecież nawiedzał i pytał czy jesteś.
- Dam Ci swój numer, co Ty na to ?
- Byłbym w niebo wzięty! - uśmiechnąłem się
- Ehh, nie przesadzaj - wystawiła mi język brunetka.
"Okej czas do domu. Do widzenia nieznajoma"
Szedłem tak ulicami Seulu myśląc o tajemniczej brunetce, gdy nagle wpadłem na kogoś.
- Oj przepraszam pana bardzo.. Chansung?
- Euhyuk Hyung? Cześć stary!
"No przynajmniej mam z kim się włóczyć."
Rozmawialiśmy dość długo jeszcze przed moim domem z Super Junior,a tu nagle zadzwonił jego telefon i powiedział, że to pilne, więc pożegnałem się z nim i poszedłem do siebie.
"Ci menagerowie nie dają spokoju!"
- Cześć wszystkim! Hej Kyu jest Wookie? Głodny jestem! - odezwałem się do przyjaciela który grał w Starcrafta na swoim latopie.
- Tak właśnie coś szykuje w kuchni, masz szczęście.
Uśmiechnąłem się do siebie. "Tak szczęście..."
Po zjedzeniu ryżu z warzywami napisałem do nieznajomej sms-a, pokaże jej miasto i swoje ulubione miejsca, aha no i wyznam kim naprawdę jestem. Nie chcę jej okłamywać.
"Przyjdę jutro po ciebie o 9, muszę Ci coś pokazać ^^"
"Okej, tylko się nie spóźnij! ;P"
"Ja? W życiu!" Zabawna z niej dziewczyna.
Aż do 23 jak się nie mylę brunetka chodziła mi po głowie, jeszcze przed tym jak Donghae pytał się gdzie byłem, nawet nie zaczynał opowiadać jak tam na planie, Henry i Sungmin tak samo, a potem poszedłem spać i popłynąłem łódką do krainy snów.

--------------------

No także post gotowy a ja idę coś zjeść bo głodna jestem jak Hyukie! 
Mam tylko nadzieję, że komuś coś się podobało i niedługo możecie doczekać się następnej notki... ^^ 
Papa ;))

 





      http://fsa.zedge.net/scale.php?img=Ni8yLzEvMy8xLTYyNzYxODItNjIxMzA0Ni5qcGc&ctype=1&v=4&q=95&xs=620&ys=383&sig=bd1ea2e612459408ffbeefcd35240f16354bf88f 





  http://qsaebq.bay.livefilestore.com/y1pp08dkSw-1Ux8HvRQMFmf3M7CWV-sJ493pJNDkrujFEXrWRxi13flMAOrD5FqaziJTR9WGqdBmD9uq5K6hOsQwp6UN5gl_wWs/Eunhyuk.jpg?psid=1   

http://ev3rlastingsujufans.files.wordpress.com/2012/05/20120518-060619.jpg 

 http://kyuhyukfollower.files.wordpress.com/2012/05/eunhyuk-20120515-004-rita.jpg 

 No patrzcie tylko na niego xD
Dobra już ide ide!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz