- A co nogi Cię bolą? - wystawił jej język, a ta uderzyła go w ramię. - Ała! A to za co?
- Tak przy okazji. Mogliśmy też pójść obok mojego domu do Omokyo Park albo nawet na most Omok.- szeroko się uśmiechnęła.
- Ale to nie jest moje miejsce. No poczekaj jeszcze troche...
Cisza im nie przeszkadzała, mogli tak chodzić i chodzić. Dziewczyna czuła się swobodnie w towarzystwie chłopaka. Nawet jeśli co chwila musieli stawać w miejscu i Eunhyuk dawał autografy fanom. Ku zdziwieniu brunetki fani byli spokojni i nie narzucali się.
Hyuk cały uśmiechnięty szedł do przodu, a Cat myślała gdzie oni idą. Po chwili zrezygnowana odezwała się:
- Masz całkiem miłych fanów.
- Dzięki. Są najlepsi - nie patrząc na nią uśmiechnął się jeszcze szerzej. - To im zawdzięczam siłe i nie przejmuję się krytyką antyfanów. Chodź mam ich mało to i tak czasem smutno jest usłyszeć coś złego na swój temat. Ale nie przejmuję się tym i ide dalej.
- Hyh i bardzo dobrze! - pokiwała głową i zapytała po chwili - Czy my idziemy do..? Yangchun Park?
- Przechodzimy przez niego... wow kojarzysz coś! - otworzył szeroko oczy
- No tak trochę, ale to tylko dlatego, że w okolicy mieszka wujek London.
- A właśnie.. masz jakieś rodzeństwo?
- Jestem jedynaczką. Nie tylko ja jedna. - uśmiechnęła się
- London też?
Pokiwała głową.
- Ja mam starszą siostrę. Lee Sora. Bardzo miła dziewczyna! - uśmiechnął się - Powiedzmy..
- Nie ma to jak dokuczające sobie rodzeństwo - zaśmiała się
- Dokładnie.. o patrz widzisz ten las tam? Jesteśmy w Sintree Park, a zaraz po drugiej stronie będzie takie fajne miejsce i taka duża panorama! No chodź! - powiedział cały podekscytowany i pobiegł w stronę lasu.
- Co?? Gdzie jesteśmy? Ejj! Czekaj! - niezorientowana dziewczyna pobiegła za chłopakiem.
O mało co prawie się nie wywaliła, a on jak biegł tak biegł. Raz go wyprzedziła, ale to tylko na moment bo nie wiedziała gdzie nawet biegnie.
- Noo noo, masz kondycje. - powiedział do dziewczyny, która do niego podbiegła
- Aaaa.... dz-dzięki..... wooow - ciągle głośno oddychała
- A teraz połóż się i popatrz w niebo! - nie patrząc na nią, sam się położył i zachwycał się co chwile.
- Co Cie tak bawi? - zapytała i położyła się obok niego
- Patrz! To jednorożec z miską płatków! - pokazał palcem dokładny jego kontur na chmurce
- Owszem jednorożec jest, ale skąd wiesz, że to są płatki? - zapytała i zaśmiała się
- A tak jakoś. A Ty co widzisz.. tam! - wskazał kolejne miejsce
- Hymm... to jest słoń z duuuużą czekoladą! A tam?
- Dziewczynka na łyżwach. A obok loooody!
- Potem jest ogromny liść i jakaś długa linia.
- To nie jakaś długa linia tylko ślady po samolocie idiotko! - zaczął śmiać się głośno
- O jeeny! Dobra tam! - uśmiechnęła się
- Chodź pokaże Ci coś jeszcze. - Eunhyuk wstał, pomógł podnieść się Catherine i zaczęli zmierzać w kierunku jakiegoś niskiego budynku. To był punkt widokowy na cały Seoul.
- O matko! Jak tu ładnie! - powiedziała po polsku na co chłopak popatrzył się na nią dziwnie. - To znaczy jak tu pięknie i w ogóle! Wow, jak znalazłeś to miejsce ?
- Kiedyś spacerowałem tu i tam i tak sobie na nie wpadłem. - wyjaśnił - Widzisz sześć wysokich wieżowców? - zapytał
- Yhym.. są tam. - wskazała palcem.
- A widzisz obok nich 3 inne wysokie? - zaśmiał się
- To w jednym z nich mieszkam z London! Wooow, gdzie żeś Ty mnie wyprowadził? - uśmiechnęła się
- No w końcu to moje miejsce. - powiedział dumnie i uniósł pierś do góry
Nagle obydwoje usłyszeli dźwięk telefonu chłopaka. Eunhyuk wyciągnął telefon z kieszeni spodni i spojrzał na wyświetlacz.
„Hae? Co Ty kurde chcesz?”
- Przepraszam to tylko kolega - uśmiechnął się głupio i patrzył ciągle na komórkę- Nie odbierzesz?
- Nie to pewnie nic ważnego. - odpowiedział
- Spoko, ja sobie pójdę... o tam! A wy sobie spokojnie pogadacie - machnęła mu ręką i poszła w kierunku wyznaczonego miejsca.
- Okej. Hae? Co Ty kurde chcesz? - powiedział do telefonu.
- No mieliśmy dzisiaj iść poćwiczyć, zapomniałeś?
- Aha! O Shisusie zapomniałem!
- Dobra mniejsza z tym.. gdzie Ty w ogóle jesteś?
- Znajomej pokazuje miasto - uśmiechnął się
- A mniej więcej do której będziesz ją oprowadzał? Bo ogólnie nudzi mi się, zamówilibyśmy pizze i byśmy sobie oglądnęli jakiś film... zaraz zaraz! Czy Ty powiedziałeś „znajomej”? To dziewczyna?! Przyprowadź ją do domu! Chętnie ją poznam! Ma jakieś koleżanki...
- Donghae nie zaprosze jej do naszego domu, bo jeszcze twoje psy ją zgwałcą i co będzie?
- Mio i Bada? Daj spokój! One takie milusie są! Lepiej uważaj na swojego Choco! - zaśmiał się
- W domu jest jeszcze Heebum i Chul... - spoważniał i po chwili wybuchnął śmiechem - Kyu może zarazić ją graniem w Starcrafta, Siwon będzie strasznie miły, Leeteuk będzie próbował być śmieszny, Yesung zacznie tańczyć, Sungmin, Henry i Wook będą ciągle za nią latać i mówić jaka to jest ładna i w ogóle. Noo dużo by wymieniać.
- Uuu to kiepsko - dalej się śmiał - Ale na serio, przyprowadź ją nawet na jutrzejszą imprezę... i jej koleżanki...
- London? A no London jest spoko...
- London mówisz...
- Hae nie!
- Co nie?
- Stanowcze NIE!
- No ale...
- Donghae?!
- Okej, okej
- No
- Co no ?
- Mam nadzieję...
- Spokojnie!
- Hae jak tak mówisz to mam dziwne przeczucie...
- To na razie!
- Don... aż Ty! - Eunhyuk popatrzył na telefon „14.50? Już?!
Wow nieźle”, schował komórkę do kieszeni i zaczął szukać brunetki
Zauważył ją opartą plecami o jedno z wielu drzew. Wpadł na świetny pomysł.. wystraszenia jej. Podszedł do Cat cicho i powiedział szeptem do lewego ucha brunetki :
- I got your little runaway..
- Eee i tak Cię słyszałam. - zaśmiała się
- Ale kicha, sądziłem, że Cię przestraszę. - posmutniał na co ta śmiała się jeszcze głośniej. Stali tak jeszcze z 3 minuty patrząc sobie w oczy. Nagle Hyuk odezwał się:
- Mam pomysł... pojedź ze mną w moje tajemnicze miejsce gdzie nikt o nim nic nie wie. Skusisz się? - uśmiechnął się
- Jak bardzo to jest tajemnicze miejsce ?
- Powiem nawet, że ściśle tajne.
- Często zabierasz tam dziewczyny? - wystawiła mu język
- Ty będziesz pierwsza - uśmiechnął się
- Dobra, niech Ci będzie.
Po tych słowach skierowali się do najbliższej ulicy i Eunhyuk zamówił taksówkę. Wsiedli do niej, po chwili chłopak zakrył uszy Catherine i powiedział taksówkarzowi dokąd mają się udać. Ten uśmiechnął się, skinął głową i ruszył autem.
- Dokąd my jedziemy? - zapytała ciekawa Cat
- Zobaczysz - chłopak spojrzał przez okno samochodu. Dziewczyna tylko westchnęła.
- A ile będziemy jechać?
- Tak z jakąś godzinę. Ale teraz koniec gadania. Powiedz jak jest w Polsce?
- Niektóre miejsca są na prawdę ciekawe, a niektóre nieszczególnie. - zaśmiała się - Praktycznie jak w każdym kraju, ale tutaj jest tak jakoś inaczej.
- To nie miasto miłości - zaśmiał się
- Tak wiem, ale i tak jest niezwykłe - popatrzyła na niego i uśmiechnęła się
- Masz absolutną rację - odwzajemnił uśmiech
Reszte drogi spędzili w ciszy przypatrując się piękna miastu, a T-ARA - Day By Day leciała spokojnie w radiu. Catherine patrzyła to na miasto to na Hyuka. Myślała ile musiał oddać za to żeby móc tańczyć i śpiewać. Czasem wyrok czasem szczęście. Los? Przeznaczenie? Czas i przypadek rządzi losem człowieka. Dziewczyna przypomniała sobie swój ulubiony cytat:
„Staraj się dojrzeć promyk światła tam, gdzie inni widzą tylko ciemność”... chociaż to w ogóle odbiega od tematu... a może..
- Heej, jesteśmy na miejscu. - chłopak mówił do nieogarniętej dziewczyny. Przy okazji zapłacił kierowcy, podziękował i wyszedł z Catherine.
- Jakoś tak szybko.. - mówiła do siebie
- Co?
- A nie nic.
- Okej - uśmiechnął się
- Coś dzisiaj jakoś uśmiech nie chce zleźć z twojej twarzy. - zaczęła poruszać brwiami
- Haha! Ale śmiesznie to robisz! Jak Siwon! Hahaha! A nie wiem tak jakoś mam dobry humor, korzystaj póki możesz - Eunhyuk spróbował poruszać tak samo brwiami, ale mu nie wychodziło i wyglądał dość śmiesznie.
- Hhahahahaha!!! Nie no to takiej miny w życiu nie widziałam! - ciągle się śmiała
- Aż tak źle? - zrobił to jeszcze raz
- Przestań! Bo mi brzuch pęknie! - zaczęła opierać się o ramię chłopaka
- Życie!
- Ja Ci dam życie! - trzepnęła go w plecy
- Mocniej się nie dało? - popatrzył na nią ironicznie, a ta znowu się zaśmiała
- Hej! To, że jestem dziewczyną nie znaczy, że jestem jakaś słaba lub miękka... - nagle zatrzymała się i obróciła wokół siebie - Eunhuyk? Czy my jesteśmy na wyspie? Nie zauważyłam mostu?! Co? Jakim cudem? - zaczęła znowu się śmiać.
- Aha jesteśmy na wyspie... to znaczy ja nazywam ją wyspą ale to po prostu jest port lotniczy Incheon. - powiedział
- Aaaaaaa, a widzisz ja nie wiedziałam!
- Musisz się jeszcze wiele nauczyć.
- Nooo
- A teraz chodź! Pokażę Ci to miejsce! - cały podekscytowany złapał ją za rękę i pobiegł z nią przed siebie.
Biegli tak dobre 15 minut, chociaż byli bardzo blisko tego miejsca to stawali co chwila tylko dlatego, żeby się połaskotać. W końcu przyszli na miejsce dalej trzymając się za ręce.
- Włala! Oto moje królestwo! - Eunhyuk stanął na największej skale i podniósł ręce do góry.
- Co Ty dziecko słońca jesteś? - dziewczyna stanęła obok niego i nie mogła uwierzyć, że jest w takim pięknym miejscu. Otworzyła szeroko oczy, podeszła ostrożnie do ostatniej skały na brzegu i dotknęła delikatnie wody. - Tu jest cudownie - zwróciła się do niego
- Zawsze kiedy jest mi smutno przychodzę tutaj i w natychmiastowym tempie polepsza mi sie humor. Albo po prostu przychodzę tutaj przemyśleć parę spraw. - usiadł na jednej skale przy brzegu obok stojącej już dziewczyny. Przysiadła się do niego.
- Pięknie tu jest! Niech zgadnę... znalazłeś to miejsce dzięki temu, że sobie spacerowałeś? - uniosła jedną brew do góry
- Niekoniecznie - zaśmiał się - W tym miejscu mój tata oświadczył się mojej mamie, bawiłem się z siostrą kiedy byliśmy mali... i tu powstały największe hity Super Junior. - uśmiechnął się i dokładnie jej się przypatrzył - To wyjątkowe miejsce.
- Nie dziwię Ci się, że tak uważasz. Skoro tak wiele ważnych wydarzeń wiążesz z tym miejscem. - uśmiechnęła się
- Nie wiem czemu, ale za każdym razem kiedy się uśmiechasz mam wrażenie, że skądś Cię znam. - popatrzył w jej oczy
- Na prawdę? - zdziwiła się
- Cholernie..
- Może jestem twoją zaginioną siostrą? - zaśmiała się, a jej śmiech był melodią dla jego uszu.. włącznie z odbijającym się echem fal.
Popatrzył na zachodzące słońce i wyciągnął komórkę z kieszeni.
„19.48 juuuuuuuuż?!“
- Co tak czas szybko mija? - powiedział do siebie
- A niech se mija! Co zabronisz mu? - wzruszyła ramionami
- No bo jakoś tak szybko!
- Oj przejmujesz się! Lepiej oglądaj zachód słońca póki możesz - uśmiechnęła się.
- Ale ładnie no nie? - schował komórkę do kieszeni
- Ślicznie, tu jest po prostu wspaniale! - położyła się do tyłu
- Nie przesadzaj, to tylko kolejne ładne miejsce. - położył się obok niej i patrzył na nią. Poczuła na sobie jego wzrok i również wpatrywała się w jego brązowe oczy. Leżeli tak przez chwile, a po ich głowach chodziły setki myśli. Dziewczyna wstała i głośno westchnęła.
- Mogłabym tu zostać na zawsze! Nie wiem co, ale coś powoduje, że ciągnie mnie do tego miejsca jak magnes. - powiedziała i dalej patrzyła na zachodzące słońce. Chłopak również wstał i podszedł bliżej brzegu.
- Co Ty na to, żebyśmy dzielili to miejsce? Będziesz moją współwłaścicielką! - odwrócił się od niej i nabrał wody, żeby ją ochlapać. - Co Ty na to wspólniczko ?
- Ale zimna! Za co to ?
- Aaa tak jakoś.
- Taak? To masz - zgarnęła ręką dużą ilość wody i rzuciła prosto na niego.
Bawili się tak jeszcze z dwie godziny jak małe dzieci gdy Eunhyuk nagle sobie czegoś nie przypomniał.
- Nie odpowiedziałaś mi. - popatrzył na nią i zdjął bluzę
- Co to za zaszczyt żeby pan-król-władca dzielił się swoim światem? - otworzyła szeroko oczy i uśmiechnęła się
- Dzień dobroci dla zwierząt. - zaśmiał się, tym razem jego śmiech i szczery uśmiech były dla niej najlepszym lekarstwem.
- Jak to możliwe, że oblałam Ci koszulkę tak mocno, a bluzy już nie? I jak to możliwe, że Ty mnie całą oblałeś!? - zdziwiła się
- Takiego masz cela - zaśmiał się po czym zdjął koszulkę i wykręcił z niej wodę. Catherine nie mogła przestać się na niego patrzeć, miał tak idealny zarys mięśni. Nie za duży i nie za mały. Perfekcyjny abs. Widząc, że chłopak przygląda się również niej odwróciła szybko głowę i patrzyła w skały. Po cichu usłyszała jeszcze jego śmiech i uśmiechnęła się pod nosem. Teraz ona zaczęła wyciskać z koszulki wodę ale postanowiła jej nie zdejmować.
- To co podpisujemy umowę? - podszedł do niej ubrany w swoją koszulkę i trzymając w ręku bluzę.
- Ale Ci na tym zależy - uśmiechnęła się
- Przynajmniej nie będę sam - wystawił jej język i splunął na swoją rękę po czym wystawił ją w kierunku Catherine. Dziewczyna dziwnie się na niego popatrzyła, również splunęła na swoją rękę i uścisnęła ją z blondynem. Chłopak zaczął się śmiać widząc zniesmaczoną minę dziewczyny, która szybko poszła opłukać dłoń. Postanowił zrobić to samo.
- Która jest godzina ? - zapytała
- Nie wziełaś telefonu?
- Nie nie mam go przy sobie. Byłoby mi nie wygodnie w spodenkach.
- Poczekaj.. - chłopak wyjął telefon i zaraz go schował - Po 23, a spieszysz się gdzieś?
- Nieee tylko zimno zaczyna się robić. - zadrżała dziewczyna
- A mówiłem żebyś wzięła ze sobą coś ciepłego.
- No przecież mam sweterek! Tylko, że jest oblany... wodą... cie-ciekawe prze ko-kogo? - uśmiechnęła się i objęła siebie rękami.
- Boże przecież Ty zaraz zachorujesz! Masz, to powinno pomóc. - chłopak podszedł bliżej do Catherine i założył na nią swoją bluze po czym mocno ją przytulił, a ona długo tak została w jego objęciach bez szansy sprzeciwu. Położyła głowę na jego ramieniu ledwo dosięgając i zamknęła oczy. Jej głowa delikatnie ześlizgnęła się z ramienia chłopaka więc położyła w miejscu pod ramieniem na co obydwoje lekko się zaśmiali. Stali tak obejmując siebie i nie zwracając na nikogo uwagi. Chociaż tamtędy i tak nikt nie przechodził.
- Chodź pójdziemy już do domu. Odprowadze Cię. - odezwał się i wziął ją na ramiona.
- Heej! Nie jestem jakaś poszkodowana, żebyś musiał mnie dźwigać! - sprzeciwiała się na co on ciągle się z niej śmiał. - Puść mnie, a udowodnię Ci, że potrafię chodzić.
- Okej. Jak sobie życzysz - postawił ją na ziemi i wystawił jej język.
- Ale z ciebie superman, dostawco pizzy! - zaśmiała się
- No wiesz.
- Uwielbiam twój entuzjazm. - uśmiechnęła się ironicznie
- Bo nie wezme taksówki i będziemy musieli iść na piechotę! - groził jej
- Pff moge sama sobie zamówić.
- A masz pieniądze?
- Aaa..yyyy...
- No właśnie - uśmiechnął się i dumnie poszedł przed siebie.
- Zaczekaj!!
Eunhyuk zamówił taksówkę i zaprosił gestem ręki Catherine do środka po czym wsiadł za nią. Cat cała zmęczona i przemoczona przypadkowo położyła głowę o ramię Hyuka, a ten się nie sprzeciwiał i objął ją ramieniem. Dziewczyna to zauważyła i nie przejmując się tym zbytnio popatrzyła przez okno. Cały Seoul był pięknie oświetlony, a ona mogła wpatrywać się w ten widok całą noc.
- Hej zasnęłaś? Już dojeżdżamy. - powiedział cicho
- Już? Znowu tak szybko? - powiedziała wpółprzytomna.
Chłopak zapłacił taksówkarzowi i wysiedli z auta. Dziewczyna jakimś cudem weszła do windy, a chłopak za nią. Pojechali na jej piętro i stanęli na przeciwko jej drzwi. Było strasznie cicho w całym budynku, a z mieszkania nie grała żadna muzyka.
„Dziwne”- myślała. „Tak szybko poszła spać?”
- To nasze drogi się rozchodzą wspólniczko. - uśmiechnął się
- Na to wygląda. - popatrzyła mu w oczy, on uczynił to samo.
- Dobranoc Lee Catherine.
- Dobranoc Lee Hyukjae. - dziewczyna zwróciła się w stronę drzwi od mieszkania i patrzyła jak chłopak czekał na windę.
- Wiesz co jest dziwne..- popatrzyła na niego - Dopiero teraz użyłam twojego pełnego imienia - zaśmiała się
- Ja też. - zrobił zdziwione oczy i winda przyjechała. - Kiedy się zobaczymy? - dodał po chwili.
- To już zależy od ciebie.
- Wiesz co, może to za wcześnie.. ale urządzamy z chłopakami jutro imprezę tak na 22 do późna... to znaczy zależy o której wygrzebiesz się z podłogi po alkoholu - wystawił jej język - I koniecznie London weź ze sobą.
- Cicho! Mam mocną głowę. A London zawsze mówi coś śmiesznego jak jest piana. Z chęcią przyjdziemy - uśmiechnęła się - Poczekaj ilu tam będzie chłopaków?
Głęboko westchnął i zaczął wyliczać:
- Wook, Min, Shini, Siwon, Hae, Teuk, Chul, Kyu, Yesungie, Zhoumi, Henry, Hank, Kibum i Kangin - powiedział z szybkością karabinu maszynowego.
- Trochę was dużo.
- Mamy ogromne mieszkanie.
- A ktoś oprócz was WSZYSTKICH jeszcze będzie?
- Pizza, alkohol... i kuzynki Kibuma i Shindonga. Od Kibuma: Dara, Wasso, Hyori, a od Shindonga: Emma, Sasha, BJ i Ashley. Wszystkie są z Anglii. Oprócz BJ. Ona jest ze Stanów.
- Od czego jest skrót BJ?
- Bright Jewel (Połyskujący Klejnot, można też inaczej przetłumaczyć).
- Aha.. dobra przynajmniej będą tam jakieś dziewczyny.. zaraz nie wiem gdzie mieszkasz..
- Przyjadę po was. - uśmiechnął się i wsiadł do windy - Do zobaczenia - jeszcze dodał, a winda zamknęła się i pojechała na dół.
- Hymm.. ciekawe..- Catherine stała tak przez chwilę zasalutowała tak dla jaj, po czym pociągnęła za klamkę i weszła do mieszkania. W domu panowała ciemność. Czyli London spała. Cat zdjęła buty i poszła do swojego pokoju. Wzięła piżame i udała się do łazienki w celu umycia się. Po wykąpaniu skierowała się do swojego pokoju, zabrała mokre ciuchy z fotela i rozwiesiła je na balkonie. Poszła jeszcze zobaczyć czy London na prawdę śpi i zobaczyła ją w ciuchach z komórką w ręku na łóżku. Wzięła komórkę z ręki przyjaciółki, a na ekranie widniał sms o treści „Dobranoc ;* pozdrów Catherine od SNSD i Sunny! ^^ I koniecznie ją też weź jutro do SPAO! Niektóre ciuchy mogą jej się spodobać i na pewno zdjęcia też!”
- Okeej. - powiedziała do siebie cicho i położyła komórkę na stole. Przykryła London kocem, pocałowała w czoło, powiedziała cicho dobranoc i wyszła z pokoju. W myślach brunetki nie dawał spokój tajemniczy blondyn, Hyuk. Dziewczyna położyła się na łóżku. Nie minął moment a szybko zasnęła. Odpłynęła do krainy snów ze swoim rycerzem z bajki.
~Wersja Eunhyuka~
- Gdzie żeś Ty się włóczył?! - zapytał zdenerwowany lider słysząc jak Hyukjae wchodzi do salonu. Ku jemu zdziwieniu wszyscy członkowie SuJu siedzieli w jednym miejscu. Chyba na niego czekali.
- Jest już po pierwszej! - ciągnął Leeteuk
- Przepraszam, straciłem poczucie czasu...
- Ty nam tu o poczuciu czasu nie pierdol. - powiedział Hee
Reszta zaśmiała się.
- Lepiej nam powiedz czy London i twoja tajemnicza znajoma pojawią się na imprezie? - powiedział Kangin
Pozostali chytrze się uśmiechnęli. Hyuk czuł wszystkie spojrzenia na sobie i czuł się niekomfortowo.
- Może przyjdą, może nie...
- Jak tak mówisz to coś z tego będzie! - powiedział rozradowany Kibum - Słyszycie?!
- Ale super, będzie więcej dziewczyn! - odezwali się Teuk i Hae. Obydwoje popatrzyli na siebie i przybili piątki.
- Ale ja nie powiedziałem, że one przyjdą. - powiedział Eunhyuk opierając się o ścianę.
Super Junior spojrzeli na niego i wybuchnęli śmiechem.
- Czyli to jest potwierdzone. - zaśmiał się Hae
- Dobra chodźcie już spać, śpiący jestem. - powiedział Sungmin i udał się do siebie, a za nim Wook i pozostali. Eunhyuk został sam w salonie. Zmęczony udał się do łazienki, umył się i poszedł do swojego pokoju gdzie słodko już spał Donghae. Chłopak po wielu próbach zaśnięcia, jednak nie mógł zasnąć. Przeszkadzała mu jedna brunetka wkradająca się do jego umysłu.
--------------------------------------
I co wy na to? Muszę coś wymyślić na tą imprezę xD A zatem ahoj!
A znowu bym zapomniała to jest pierwsze miejsce gdzie Hyuk zabrał Cat:
ii punkt widokowy :
No i oczywiście miejsce, gdzie muszą się dzielić xD (sam tego chciałeś Eunhyuk ;P) :




Nooo także papa :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz